czwartek, 10 listopada 2016

[3] Nie wiesz nic, Jonie Snow

Ostatnio poruszyliśmy temat kreacji bohatera. Dzisiaj skupimy się na tym, jak nie przedobrzyć i nie stworzyć typowej Merysujki  będzie krótko i na temat, bo za wiele do powiedzenia nie mam, jeśli nie tworzyliście bohatera od podstaw.




Stworzyliśmy bohatera i wydaje nam się, że wszystko jest w porządku, jednak czytelnicy zwracają uwagę, że nasz dzielny wojownik wychodzi cało ze wszystkich opresji, umie podejrzanie wiele i nigdy nie przegrywa... Czy stworzyliśmy chodzącą Merysujkę, chociaż wszystko starannie zaplanowaliśmy? Nigdy nie będziemy w stanie ocenić tego sami, więc polecam w takiej sytuacji poszukać jakiegokolwiek testu na Merysujkę. To najszybciej pozwoli na stwierdzenie, czy nie przesadziliście. Sama czasem korzystam z tego, jeśli ktoś już jest bardzo zdesperowany. Albo leniwy.
Jeżeli dowiedzieliśmy się już, że niestety nasza postać cierpi na uleczalną chorobę marysuizmu, musimy zrobić coś, żeby nieco przyćmić jej gwiazdę. Jak to najprościej zrobić? Wyeliminować źródło.
Jeśli zrobiliście test na Mary Sue, na pewno widzicie, przy których punktach Wasza postać wybija się ponad przeciętność. Zastanówcie się, jakie to ma znaczenie dla fabuły, po co daliście bohaterowi daną umiejętność, taki, a nie inny wygląd? Pomyślcie, kim ta postać jest i jakie ma słabości. Czy w ogóle ma jakieś? Na przykład, nie wiem, jest oszpecona? Porywcza? Ma słabość do klejnotów? Jest bałaganiarzem? Nawet postacie o bardzo dobrym charakterze, bardzo szlachetne i honorowe, będą miały swoje słabe punkty, które mogą obrócić się na ich niekorzyść. Weźmy takiego Neda Starka z Gry o tron; miał dobre serce i prawy charakter, ale jednocześnie jego honor stanowił jego słabość i doprowadził do zguby. Jeżeli dobrze to rozegracie, to nawet pozytywne cechy mogą stać się słabościami. Możecie również kombinować poprzez obniżanie zdolności bohatera, zabranie mu kilku zdolności. Miejcie po prostu na względzie fabułę i co chcecie osiągnąć poprzez daną postać, jak ona ma się rozwijać. 
Skoro o fabule mowa, zwróćcie uwagę na to, jakie jest miejsce postaci w niej. Być może problemem nie jest sam charakter bohatera, lecz jego czyny - wszystko mu się udaje, wszystko zdobywa, jest po prostu w czepku urodzony. Może warto mu czasem podrzucić kłody pod nogi?



Czy macie jakieś specjalne życzenia co do tematu kolejnego artykułu? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz